poniedziałek, 6 maja 2013

Pierwszy dzień na Ukrainie.

 Wczorajszy dzień był dość długi bo wyjechaliśmy w sobotę przed północą z Katowic do Warszawy. Część czasu na lotnisku spędziliśmy na rozmowach z przesympatycznym małżeństwem, które leciało na Majorkę. Odlot był trochę opóźniony, ale dolecieliśmy na czas do Odessy, gdzie na lotnisku czekał na nas już Pasza pastor i nasz tłumacz oraz pastor Aleksander, który nas zaprasza. Wczoraj był dzień świąteczny więc zabrali nas na wycieczkę do Illcziwska, ciekawy kurort nad morzem. Tu już dość ciepło. Na plaży dość dużo ludzi i  nawet się już kąpią w morzu. Kwitnące bzy zrobiły na Marioli ogromne wrażenie. Potem powrót do ośrodka  i jak to określili godzina roboty i trzy minuty przyjemności, bo tyle trwało przygotowanie szaszłyków z baraniny. Już wczoraj mogliśmy poznać studentów szkoły biblijnej, bo byli z nami na wycieczce, wspólnie siedzieliśmy przy stołach - dobry czas. Dziś pierwszy dzień wykładowy. Jest ciepły słoneczny ranek zapowiadający gorący dzień. Modlimy się o Boże prowadzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz