czwartek, 29 sierpnia 2013

Urlop w Wiciu

Pan Bóg jest niesamowity. Jechaliśmy w ciemno do Wicia, ale okazało się, że są tu nasi przyjaciele i już nam załatwili pokój. Pogoda jest piękna. Wczorajszy dzień spędziliśmy na prawie pustej plaży opalając się i kąpiąc w morzu.  Wreszcie mam czas przeczytać książkę: "Mocniejsza niż śmierć". A do tego mamy dobry czas z przyjaciółmi z którymi w Tychach nie ma czasu się spotkać.  Wieczory też są przyjemne. Spacer o zachodzie słońca pozostawia mocne wrażenie, a wczoraj po 22.00 oglądaliśmy niebo które tutaj wydaje się być jak to które widział Abraham.


niedziela, 25 sierpnia 2013

Szybki Tydzień w Mrągowie

 Tydzień przeleciał nam, że nawet nie wiemy kiedy. Rano wykłady i potem dyskusje. Bardzo dobry czas na tych grupach i ludzie którzy się otwierali i mówili o sobie co jest bardzo cenne. Ale też dobre wykłady ks. Marka Uglorza. W sobotę przyszło mi poprowadzić wykład w zastępstwie i zrobiłem temat na podstawie Listu do Efezjan: "Zachęcenia na co dzień". Ewangelizacje Prowadził Marek Cieślar i były to wycieczki w Stary Testament.  Mieliśmy też dobre społeczności wieczorne. Bycie z grupą osób przez tydzień to już taki dobry czas, ale mieliśmy też takie małe chwile relaksu. W piątek byliśmy popływać w jeziorze w Krzywym. W sobotę w Użrankach u przyjaciół, a dziś po zakończeniu tygodnia mieliśmy przywilej popływać na żaglówce i mieliśmy dobrą społeczność w Rucianym-Nidzie. Mazury to piękne miejsca i wspaniali ludzie. Jesteśmy wdzięczni Bogu za ten cenny wspólny czas. Jutro rano rozpoczynamy urlop.

Dodaj napis

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Niedziela w Mrągowie

Wczoraj miałem na rozpoczęcie seminarium. Było 15 słuchaczy. Cieszyłem się, bo dyskusja po seminarium pokazała, że ten temat jest bardzo ważny.  To co mówiliśmy o emocjach na Ukrainie i to co pozostawiamy swoim dzieciom jako dziedzictwo, jest takim nowym dla mnie spojrzeniem na to, co jest ważne w naszym życiu. To jak ja sobie daję radę z przyznaniem się do winy i przebaczeniem jest bardzo ważne ale czy potrafię o tym mówić aby pomóc innym jest równie ważne. Mariola była przeszczęśliwa (ja również) kiedy osoby z zespołu muzycznego zaprosiły nas na wieczorną społeczność. Śpiew, wielość pieśni, harmonia, dodały wieczorowi niesamowitego uroku. Możliwość przebywania w tym niesamowitym gronie także było dla nas przywilejem. Jak dobrze że można wspólnie uwielbiać Pana Boga, cieszyć się sobą wzajemnie, po prostu z sobą być!    

sobota, 17 sierpnia 2013

Już w Mrągowie



Dziękujemy Bogu za bezpieczną podróż i coraz lepsze nasze drogi. Jutro wszystko się zaczyna i prowadzę seminarium na temat: "Być tatą". W tym roku nie ma noclegów w Internacie więc będziemy mieli społeczności na  parafii. Modlimy się o relacje i rozmowy z osobami które będą uczestnikami, ale i o przypadkowych słuchaczy. Dziękujemy wam za pomoc w sfinansowaniu pobytu 3 osób z Ukrainy. Mamy już połowę kwoty która jest  potrzebna. 

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Dwa zachody słońca.

Wyjechaliśmy z Petrodoliny po nabożeństwie o naszej 11.00 Po 13 godzinach dojechaliśmy do granicy w Ustylug  Gdzie mieliśmy ostatnią lekcję o emocjach. Przez 12 godzin bez paru minut uczyliśmy się cierpliwości w praktyce. O 12 ruszyliśmy w dalszą podróż już po Polskiej ziemi. O jak cieszyły nas nasze drogi. Po godzinie 20 byliśmy pod naszym domem. Wdzięczni Bogu za Jego prowadzenie przez 33 godziny podróży  i za widoki jakie mogliśmy oglądać. 

sobota, 10 sierpnia 2013

Dziś dzień na plaży.

Tutaj ciągle ponad 30 stopni. więc pojechaliśmy na plaże do Illcziwska. Jeszcze tylu ludzi na plaży nie widziałem. Słońca było nawet za dużo. Do 14,00 byliśmy na plaży. potem wróciliśmy, bo byliśmy jeszcze na spotkaniu grupy przygotowującej obozy na Ukrainie. Było dobre jedzenie, ale też przygotowane gry i zabawy. Jutro po nabożeństwie chcemy wyruszyć w drogę powrotną. Dziękujemy Bogu za ten czas i dobre rozmowy i za małżeństwo z polski które było z nami.  

Zwiedzanie Odessy

 Wczorajszy dzień dał wiele powodów do wdzięczności.  Andriej z  Rosji który na zdjęciu siedzi koło mnie zdeklarował się, że pojedzie ze mną  na bazar z częściami samochodowymi aby kupić oponę. Mogę dziękować za niego Bogu bo pewnie bym nieźle przepłacił. Zwiedzanie Odessy to stały element naszych wyjazdów choć w temperaturze ponad 38 stopni było to dość duże wyzwanie. Ratowały nas chwile w cieniu i cola w klimatyzowanym Mc Donaldzie. Po powrocie była arbuzowa uczta (3 arbuzy i winogrona były pyszne), a potem przy gitarze mieliśmy jeszcze ucztę dla duszy. Rosyjskie chrześcijańskie pieśni są pełne treści i przy tym bardzo nastrojowe.

czwartek, 8 sierpnia 2013

Powrót z przygodami

To co na zdjęciach to już wspomnienie. Dziś, po śniadaniu zakończył się już nasz pobyt w Kurortyje. Ludzie podchodzili, oczywiście niektórzy, żeby podziękować za tematy, które w tym roku zostały przez nas przedstawione. Podeszła też jedna pani, która złożyła świadectwo jak wiele dało jej to co usłyszała. To było ogromne zachęcenie dla nas, że warto było.

Wracając zwiedziliśmy ciekawe miejsce, przepiękne ruiny w Biłgogradzie Nadniestrzańskim. Dostać się tam z powodu resztek po drogach, nie było łatwo ( już nie będę narzekać na Polskie drogi). Ale ..... mieliśmy też przygodę - złapaliśmy gumę czyli opona w jednym kole  przedziurawiona. Jakieś próby wypełnienia opony czymś co miało      uszczelnić oponę, niestety, nie udało się, bo opona jest nie do naprawienia. dziur jest więcej niż jedna i są ogromne. W końcu Romek założył koło zapasowe. Jutro chcemy z małżeństwem z Polski i paniami z Rosji zwiedzać Odessę. Naturalnie też musimy kupić oponę, żeby można było bez strachu wracać do domu. Tu jest bardzo gorąco, Ukraińcy mówią "ot lieto". Obawiam się że zwiedzanie miasta w tych warunkach nie będzie łatwe, zobaczymy.       



środa, 7 sierpnia 2013

Po piątym dniu


To wydaje się niemożliwe jak ten czas szybko płynie. Wczoraj minął już piąty dzień wykładów. (Pojawiły się kłopoty z możliwością dostępu do internetu, dlatego dopiero dziś piszemy). Mówiliśmy o bezsilności i beznadziei. I widać było, że wszyscy znają to uczucie. Historia o człowieku przy sadzawce mocno nakierowała nas na refleksje nad znaczeniem słów „nie mam człowieka”. Idąc dalej mówiliśmy o tym co mogę zrobić, aby być użytecznym  człowiekiem dla innych. Często kończymy rozmowy po 24, czyli w środku nocy, a spotkanie teamu rozpoczyna się o 7 rano każdego dnia. To że mieszkamy kawałek od plaży powoduje że trzeba planować więcej czasu na dojście, ale też "nasi" rozchodzą się bardziej po plaży na której nie łatwo znaleźć kawałek dla siebie.  Chwilami też  korzystam z kąpieli błotnych które w tutejszym „limanie” są dość popularne. Mamy też dużo ruchu, bo mieszkamy na górze i jeszcze w budynku na drugim piętrze, więc pokonujemy każdego dnia dość dużą ilość schodów.  Dzwoniliśmy do mamy do szpitala i jest po badaniach. Jak wyniki będą dobre to może puszczą ją do domu w najbliższych dniach. Dziękujemy Bogu za wszystkich którzy pod naszą nieobecność odwiedzają mamę Marioli w szpitalu.  
Za chwilę rozpoczynamy seminarium na temat zdziwienia. To już ostatni temat który przygotowaliśmy na ten wyjazd. Potem jeszcze tylko wieczorne rozważanie. Na dzisiejszy wieczór organizatorzy zaplanowali sporo atrakcji między innymi wszyscy proszeni są o przebranie w jakieś stroje charakterystyczne dla jakiegoś regionu świata. Sami jesteśmy jak zwykle zaskoczeni i zobaczymy co uda nam się wymyślić.  

niedziela, 4 sierpnia 2013

Dzień gniewu


Dziś tematem przewodnim był gniew. Zupełnie inny rozkład dnia wprowadził sporo zamieszania. Nabożeństwo w warunkach polowych było ciekawym przeżyciem, (wspólna wieczerza Pańska z ludźmi z Ukrainy, Rosji i Mołdawii). Potem była plaża i każda chmurka nas cieszyła  Seminarium mieliśmy po południu. Słuchacze nas zaskoczyli i przyszli z plaży. Po wykładzie były pytania, tylko że nie było czasu na odpowiedzi  bo była już kolacja, mimo to staraliśmy się być do dyspozycji. Dla nas te tematy też  są cenną lekcją. Na wieczornym programie, w podsumowaniu dnia mówiłem o ojcach, jak wiele mogą zrobić by nie doprowadzać do gniewu swoich dzieci, jak mogą po prostu być z dziećmi i dla dzieci. Być dla nich błogosławieństwem. Oczywiście, w wystąpieniu mówiłem też o Bogu Ojcu, od którego możemy stale się uczyć, korzystając z Jego przykładu miłości.      

sobota, 3 sierpnia 2013

Drugi dzien

Dziękujemy Bogu, bo mamy informacje, że leki zaczynają działać w poniedziałek kolejne badania. U nas piękny, słoneczny dzień. Zażywamy kąpieli w morzu i błocie (w błocie tylko  ja). Historia uczniów na jeziorze, przerażonych, w środku burzy i Pan Jezus uciszający nie tylko zjawisko przyrodnicze, ale przede wszystkim uczucia mężczyzn, były przewodnim tematem dzisiejszego dnia. Ale też dziś, po seminarium mieliśmy pierwsze rozmowy. Widać, że strach jest emocją z którą wszyscy się zmagamy, radząc sobie raz lepiej raz gorzej. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że możemy z naszymi lękami przychodzić do Boga. Ale cenne jest także to, kiedy potrafimy rozmawiać o nich z innymi.


piątek, 2 sierpnia 2013

Pierwszy dzien w Kurortnye

Po pierwszym dniu w Kurortnye



Wczoraj dojechaliśmy do Petrodoliny i to nie był koniec. Jeszcze ponad 100 km mieliśmy po drodze której zostały tylko fragmenty. Ale jak przyjechaliśmy na miejsce to okazało się, że jest tu pięknie. Dziś mieliśmy pierwszy wykład o zazdrości i kilka osób przyszło podziękować za te tematy. Jeszcze wieczorem ja mam podsumowanie dnia. I już myślimy o jutrze i temacie: strach. (Który zresztą jest naszym doświadczeniem). Dostaliśmy wiadomość z Polski ze mama Marioli wylądowała w szpitalu z ostrym zapaleniem trzustki. Więc nie tylko będziemy o tym mówić ale i mamy kolejną lekcję jak sobie w tej sytuacji poradzić. Dlatego prosimy o modlitwę o to co tutaj, ale i to, co dzieje się z naszą mamą. Przed chwilą czytaliśmy tekst z „Biblią na co dzień” który dodał nam otuchy: Ja Pan, jestem jej stróżem… Pilnuję jej dniem i nocą, aby nikt na nią się nie targnął. Iz. 27,3




czwartek, 1 sierpnia 2013

Już na Ukrainie

Po 22 godzinach jazdy dojechaliśmy do Petrodoliny. Zmęczeni ale szczęśliwi że dojechaliśmy bez problemów. Nie było korków na Polskich drogach. Bez problemu udało się przekroczyć granicę (tylko 45 minut). Tutejsze drogi nadal z dziurami i z wybojami, no cóż.... Jedyne co nas zaskoczyło dzisiejszego ranka to rześkie powietrze, a ja nie przewidziałam takiej temperatury i nie zabrałam odpowiedniej odzieży, :). Mam jednak nadzieję że słoneczko będzie i że nie zmarzniemy, (właśnie przebija się przez chmury). Będziemy parę godzin tu, a potem z większą grupą "obozowiczów" pojedziemy do Kurortnego, gdzie w tym roku organizowane są wczasy nad Morzem Czarnym. 
Pozdrowienia z Ukrainy dla wszystkich czytelników!