niedziela, 17 listopada 2013

Konferencja w Jaworniku

Stres od kilku dni wzmagający się coraz bardziej, im bliżej było do soboty 16 listopada. Czy wszystko będzie ok.? Czy wykładowczyni przyjedzie? Czy przyjadą kobiety? Co z ciastem, kwiatami na stoły, osobami do pomocy, do grup dyskusyjnych? Wiadomość o zamkniętych drogach w Dzięgielowie z powodu rajdu jeszcze bardziej mnie nakręciła. Napięcie rosło. Nawet nie wiem kiedy minęła 9 rano i Panie zaczęły zbierać się w kościele w Wiśle Jaworniku. Za kilka minut 10.00 a tu wiadomość: nie ma miejsc na sali, czy są jakieś krzesła które można dostawić? W sumie do Jawornika na konferencję przyjechało ok 310 uczestniczek. Oczywiście zabrakło prezencików, naklejek - wizytówek, ciasta, ale nie zabrakło radości ze spotkania, fantastycznego śpiewu (śpiew prowadził zespół z Wisły Malinki), rozmów i przemyśleń. Wykłady były dla mnie zachęcające do bardziej świadomych wyborów dotyczących relacji, chodziło o dbanie o dobre relacje szczególnie te, w których trzeba przemóc siebie, zastosować królewskie przykazanie (Jk.2,8), rozmowa z autorką książki "Mocniejsza niż śmierć" także dała impuls do pisania o swoich problemach, do kontaktowania się z duszpasterzami, do nie pozwalania na związywanie siebie tajemnicami. A na koniec moje serce choć drżące (bo jakoś napięcie nie ustępowało) uwielbiało Boga za wszystko co pozwolił doświadczyć tego dnia: frekwencji ponad oczekiwania, pomocnych rąk, otwartych serc, uśmiechów ludzi i świadomości że to wszystko ma sens i warto to robić. Jak dobrze jest dziękować Bogu ale też przepraszać za brak wiary. Pan Bóg znowu mnie zadziwił.







   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz