Sobota dała mi ciekawy impuls na spotkaniu braci ewangelistów, gdzie rozważany był fragment z 1 Jana 3, 4-10. Dylemat między słowami "Kto z Boga się narodził grzechu nie popełnia" a "Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, kłamcę z niego robimy i nie ma w nas Słowa jego" jest wciąż aktualny. Można dojść do dziwnych wniosków kiedy wyrwie się wersety 4-10 z początku 3 rozdziału z kontekstu całego Listu Jana. To co jest przed i za tym fragmentem wskazuje na wagę miłości do drugiego człowieka, której możemy nauczyć się tylko patrząc na innych z Bożej perspektywy. .
Niedziela była naszym cieszeniem się rodziną i był to dobry czas spędzony w gronie czterech pokoleń.
Szczególnie absorbujący był nasz 10 miesięczny wnuk i mój 6 miesięczny bratanek. Najbardziej bawiło nas kiedy 6 i 4 letnie dzieci mówiły do 6 miesięcznego: "wujku".
Jak dobrze, że są weekendy! Ale to już było, teraz nie wiemy w co ręce włożyć, żeby zdążyć przed wyjazdem na Ukrainę z odpowiedziami na KKB, z bieżącymi spotkaniami (Romek dziś w Czerwionce a Mariola w Tychach), pakowaniem (a tam zimno), kompletowaniem seminariów na wyjazd.... oj, ile tego.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz