poniedziałek, 30 lipca 2012

Pierwsze dni w Oczakow


Po 27 godzinach bezpiecznie byliśmy na miejscu. Niecała godzina na granicy i prawie dwie godziny koło miejscowości Uman, kiedy zatrzymaliśmy się, żeby trochę się zdrzemnąć.

Wieczory spędzamy na rozmowach z polską grupą. Ale już też mieliśmy dobre rozmowy z osobami które podchodziły do nas i dziękowały za to co mówiliśmy na poprzednich wczasach. Że było to dla nich ważne. Modlimy się abyśmy i tym razem byli użytecznymi narzędziami w Jego reku.  

czwartek, 26 lipca 2012

Zmagania z przeciwnościami.

Czasami czujemy się kiepsko i świat widzimy jak na obrazku. Przeciwności mnożą się same. Czas do wyjazdu się kurczy, a w naszym samochodzie popsuła się pompa paliwa. We wtorek udało mi się kupić używaną w Jasienicy koło Bielska. Wczoraj wymieniałem i okazuje się,  że jest niesprawna. I znowu wycieczka do Jasiennicy z reklamacją. w rekompensacie dostałem nową pompę w cenie używanej i to było takie światełko. Od wczoraj mam ból w kręgosłupie co ogranicza moją sprawność, a Mariolkę bierze jakieś przeziębienie. Ciągle nie najlepiej czuje się mama Marioli a my jutro mamy jechać na 10 dni na Ukrainę. Dlatego prosimy o wasze wsparcie w modlitwie o Bożą ochronę. Abyśmy mimo tych kłód pod nogami mogli widzieć ostry obraz tego do czego jesteśmy posłani.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Zelów - TE

Niedzielny poranek, szybkie wstawanie, śniadanie w pośpiechu, kawa, i już jedziemy do Zelowa. Okazuje się, że mamy zapas czasu i dobrze. Pomyślałam, że spokojnie bez nerwów dojedziemy na miejsce. Szybko zostałam wyrwana z błogiego spokoju. w Murckach brakło nam gazu, a choć do tej pory się tym nie przejmowaliśmy bo Romek przełączał silnik na benzynę i jechaliśmy dalej, tym razem tak nie zadziałało. Pchanie samochodu do najbliższej stacji (dzięki Bogu nie było daleko i tylko troszkę nie po prostym, a w górę, ciekawe, jak się jedzie samochodem to człowiek nawet o tym nie myśli, że droga idzie lekko pod górę) pokazało mi, że kondycja moja - mniej niż zero, aż wstyd się przyznać. Tankowanie, łapanie oddechu, kaszel i dalej w drogę, teraz już bez problemu dotarliśmy na miejsce 15 minut przed rozpoczęciem nabożeństwa, uff. Ale po drodze piękna Polska, zboża na polach, domki, polne kwiaty, chmury na niebieskim niebie, drzewa, och Panie w jakim pięknym kraju pozwoliłeś nam żyć, pieśni uwielbieniowe same cisnęły się na usta, a że lubimy śpiewać droga minęła bardzo szybko. Na miejscu, spotkania z ludźmi z którymi dawno się nie widzieliśmy, rozmowy, potem seminarium o ... no właśnie zachęcaliśmy do dokonania przełomu w małżeństwach, by zniknęła nuda, byśmy byli w nich szczęśliwi. A potem bardzo fajny koncert Zelowskich Dzwonków. Pierwszy raz byłam na ich koncercie, coś niebywałego! Po prostu uczta dla uszu. A na koniec pobytu w Zelowie usłyszałam dla siebie wezwanie: wypłyń na głębię, daj się pochwycić przez Jezusa, miej odwagę ufać. Właśnie takie słowa przed wyjazdem na Ukrainę, właśnie teraz kiedy mama jeszcze nie ma zdjętych szwów po operacji, teraz kiedy samochód sprawia coraz więcej kłopotu. No właśnie ... teraz!  

czwartek, 19 lipca 2012

Zachód po wietrznym dniu.

Wczoraj prowadziłem godzinę biblijną w Cieszynie. Temat niesamowity bo II Mż. 12, 21-28, czyli pierwsza Pascha. Mówiłem o tym jak ważne w składaniu ofiar było "przywiązanie". Od początku baranek miał być "twój" bez skazy, z którym jesteś związany emocjonalnie. Składający ofiarę miał położyć dłoń na głowie zwierzęcia kiedy było zarzynane i wyznawać swoje grzechy ze świadomością, że ktoś na kim mi zależy musi ponieść karę za mój grzech. Tak samo potrzebujemy osobistej relacji z Jezusem który jest Barankiem złożonym za grzech świata. Potem jeszcze wieczór  pełen wrażeń w Wiśle na Pasiekach z wolontariuszami, i późny powrót do domu. Dziś taki normalny dzień, ale zachód słońca który spowodował, że myśli są pełne wdzięczności do Boga który pięknie stworzył ten świat, jest z nami i wszystko trzyma w swojej kontroli.     

wtorek, 17 lipca 2012

Refleksje po TE 2012

Jak często chcemy widzieć efekty naszej pracy i działania Pana Boga. Czy da się to zmierzyć ? Może ktoś wie jak to obliczyć? Ja mogę tylko Bogu dziękować, bo mam przywilej rozmawiać z uczestnikami i widzieć jak Pan jest wierny i dotyka się ludzi przez swego Ducha. Zresztą takie jest zadanie Ducha, aby przekonać świat o grzechu, sprawiedliwości i o sądzie. To na ile słyszymy Jego głos i jesteśmy Mu posłuszni jest wyznacznikiem Bożego działania. To jest nie do sprawdzenia. Ale kiedy świat zobaczy przemienione i zmotywowane życie konkretnej osoby, to będzie to powodem do chwały tylko dla Boga. I o to chodzi.

piątek, 13 lipca 2012

Ciągle jest nadzieja.

Choć czasami przychodzi zmęczenie to jednak Pan poprzez tęczę taką jak wczoraj przypomina o tym, że Jego Słowa nie przeminą. Chcę Mu dziękować za to, że dotyka się ludzi i także mnie. Mocne przesłania Doris Schulte na podstawie postaci ze Starego Testamentu pokazują ułomność człowieka i wierność Boga i dają wiele refleksji. Obym miał odwagę i właściwą motywację, aby to zastosować czego się uczę. Kiedyś Marek Cieślar napisał wiersz, że Dzięgielów to miejsce szczególne. W rozmowach czymś naturalnym jest mówić o Bogu i naszych zmaganiach i doświadczeniach. I to także daję nadzieję. Cieszyłbym się gdybyśmy potrafili tak szczerze rozmawiać na co dzień, tam gdzie żyjemy, z ludźmi których Bóg stawia wokoło nas każdego dnia.

wtorek, 10 lipca 2012

Tu chodzi o miłość

Po ciszy przyszedł czas kiedy wiele osób zajęło miejsca które są przygotowane.  Pierwsze chwile zanim wszystko zacznie działać są takim poligonem, gdzie wszyscy uczymy się w praktyce czym jest miłość i ile jest jej we mnie. Łatwo jest oceniać brak miłości u innych, ale czy ja jestem bliźnim w taki sposób jak Samarytanin z Przypowieści Jezusa. Uczę się tego każdego dnia i cieszę się każdą chwilą w której mogę rozmawiać z innymi o tym jak zmagam się w moim życiu z własnymi słabościami.  Zapraszam do Dzięgielowa, albo do słuchania na www.cme.org.pl

piątek, 6 lipca 2012

niedziela, 1 lipca 2012

Ranne refreksje

Niedziela ranek i takie małe posumowanie szybko płynącego czasu. Piątkowy wieczór rozważaliśmy z naszą grupą przypowieść o dwóch fundamentach.