poniedziałek, 29 października 2012

Biały poniedziałek

Bardzo szybko przeleciał ubiegły tydzień. Czwartek i piątek do południa razem z Mariolą spędziliśmy w Dzięgielowie gdzie mieliśmy ostatnie zajęcia z prowadzącym kurs duszpasterski. Od piątku do niedzieli byłem na Synodzie Kościoła. Oprócz ważnych obrad, decyzji i rozmów cieszyły mnie rozważania biblijne i wieczorne rozmowy na kwaterze. Cieszy mnie, że osoby z różnych stron Polski  mogą się spotkać przy tej okazji,  rozmawiać o tym z czym się zmaga obecnie kościół w Polsce, ale też o doświadczaniu Pana Boga w zwykłym codziennym życiu.  Wszystkich nas zaskoczyła zima. Teraz też dość mocno pada śnieg. A ja cieszę się, że mogę być trochę w domu.

czwartek, 25 października 2012

Godzina biblijna w Domu Sióstr w Dzięgielowie

Wczoraj miałem przywilej poprowadzenia społeczności wśród sióstr diakonis. Rozważaliśmy tekst z Ewangelii Marka 1,1-8. Mimo tego że już w kilku grupach mówiliśmy na ten temat to zawsze nowe elementy dostrzegam w tym tekście. Wczoraj skupiliśmy się na tym aniele posłanym do ludzi. W pierwszym momencie myślimy o skrzydłach i białych szatach. A przecież tym posłańcem jest Jan Chrzciciel człowiek z krwi i kości. To powoduje zadumę i dla mnie zaraz przywołuje sytuację kiedy właśnie w Dzięgielowie siedziałem na murku koło kaplicy i podszedł do mnie taki człowiek - anioł który zaczął rozmawiać ze mną. Był mną zainteresowany, słuchał mnie, potem rozmawialiśmy na temat mojej relacji z Bogiem. To był początek mojej drogi do Boga. Jestem do dziś wdzięczny Bogu, że posłał tego człowieka. Druga myśl to czy my dajemy się posłać i odczuć radość z tego, że możemy być użytecznym narzędziem w Jego ręku. Wspólne modlitwy i potem jeszcze świadectwa sióstr o posłańcach którzy mieli wpływ na ich życie sprawiły, że ze wzruszeniem opuszczaliśmy z żoną to szczególne miejsce.

wtorek, 23 października 2012

Szybki weekend w Berlinie

Dwa dni na konferencji w temacie ojcostwa w Berlinie były dość intensywnym czasem. Dużo rozmów planowania przyszłych wspólnych wyjazdów, a wszystko w ramach realizacji programu Grundtvig. A dla mnie przede wszystkim dobry czas z przyjacielem z którym mogliśmy spędzić dobry czas na wspólnych rozmowach, przemyśleniach i wspólnym zwiedzaniu Berlina nocą. Czasami to, że ktoś z nami po prostu jest, jest tak ważne że dodaje siły. Wspólne relacje były i są  takim zachęceniem dla mnie że warto aby je pielęgnować i rozwijać.

poniedziałek, 15 października 2012

Czerwionka

Dziś mówiliśmy o fragmencie z ewangelii Jana 16,1-15.  Duch Święty jest zawsze tak fascynujący. Jego zadanie przekonywania jest ciągle aktualne. Tylko czy w hałasie tego świata jeszcze potrafimy usłyszeć Jego głos? Dobrą ilustracją jest historia biznesmena, który zwiedza miasto z Indianinem który w pewnym momencie na głównej ulicy gdzie słychać przede wszystkim gwar ludzi i samochodów pyta biznesmena czy słyszy świerszcza. Ten mówi, że nie słyszy i nikt dookoła nie zwraca uwagi na ten cichy szelest. Wtedy Indianin rzuca monetę na ulicę i w jednym momencie wszyscy dookoła się zatrzymują i patrzą skąd dobiega dźwięk upadającej monety. Jak ważnym jest wyciszyć się i nauczyć słyszeć Jego głos, szczególnie teraz, kiedy tak wiele rzeczy próbuje zagłuszyć to co dla nas jest najważniejsze.

niedziela, 14 października 2012

Śniadanie

Sobota, budzik budzi o 5 rano, pośpiech i nerwowość - to uczucia które towarzyszyły mi do 9.45. Kobiety uwijające się w kuchni w Świętochłowicach. Wreszcie przyjeżdżają pierwsi goście, jeszcze ciasta do wyłożenia, koktajl.... tak, wszystko gotowe. Sala pełniusieńka. Dostawiamy krzesła. "Jak dobrze" przebiega mi przez myśl. Przywitanie, pieśń, moje wejście, by przywitać, a potem rozważanie tekstu z Biblią na co dzień, o weselnej uczcie na którą jesteśmy zaproszeni. Potem jedzenie, panie z zadowoleniem nakładają sobie na talerze przygotowane pyszności. Następuje czas na pokarm dla duszy: Ewa Londzin która była wykładowczynią "rozłożyła" na części pierwsze wersety z Tyt.2,3-5. Nawet nie zdawałam sobie sprawy ile treści i wskazówek niosą te wersety, ale przede wszystkim mają służyć jednemu celowi: aby Słowu Bożemu ujmy nie przynoszono. Powoli zbliżaliśmy się do zakończenia, jeszcze tylko podziękowania, uczestnikom ale przede wszystkim gospodarzom i paniom, które upiekły ciasta, ale też szczególnie tym, które stanęły ze mną do tej pracy. (przygotowywały zakładki, stroiły salę, były na zakupach, a w końcu od wczesnego rana przygotowywały jedzenie). Później błogosławieństwo Biskupa diecezji katowickiej i wspólna pieśń: Zwiąż Panie razem nas. Wiele pań podchodziło do mnie po śniadaniu dziękowały ale i mówiły: mamy wiele do przemyślenia. Sporo też zainteresowania przyciągnęło stoisko Księgarni Warto. Mimo iż ściągnęliśmy do domu dopiero ok godz 16 (jak wszystko zostało posprzątane, no nie do końca bo podłogi zostały gospodarzom) jestem ogromnie wdzięczna Panu Bogu i zadowolona z tego dnia. I wdzięczna Romkowi, że stoi ze mną w tej pracy, że mnie wspiera i popiera. I córce też. Z tego że mogę powiedzieć: udało się! ale też z tego co usłyszałam w wykładzie Ewy. Przyznam, że ogromnym wsparciem i zachęceniem jest widzieć znajomych wśród osób na sali. Dodaje mi to siły i odwagi by podejmować takie nie łatwe wyzwania.     

środa, 10 października 2012

Gorące dni

Za oknem jesień, choć słońce, to jednak chłodno, ale w środku gorąco. Odbieranie telefonów, wysyłanie ulotek i plakatów do szkół których nauczyciele chcą zaszczepić swoim uczniom wyższość dzielenia się tym co się ma nad roszczeniowość. Są osoby które znalazły pudełka po butach które można wykorzystać do zrobienia prezentów dla dzieci z Ukrainy, oby tylko znalazły się też osoby które zechcą zapełnić te pudełka. Namawiam Panie z naszej parafii (ale może jest to też propozycja dla mieszkających w innych częściach Polski) by zrobiły na drutach skarpety dla dzieci, może na szydełku szale czy czapki. Cieszę się że ulotki informacyjne trafiają do dzieci i osób dorosłych, mam nadzieję że nie zostaną bez odpowiedzi.
Poza tym kontaktuję się z parafiami diecezji katowickiej by dowiedzieć się o zainteresowaniu śniadaniem dla kobiet w Świętochłowicach. W tej kwestii dochodzi adrenalina związana z organizacją, przygotowaniami i wszystkim tym co będzie już w najbliższą sobotę. Ufff jak gorąco ... (mam nadzieję że to nie jakieś przeziębienie)

wtorek, 9 października 2012

Poniedziałek w Pruchnej

Na "Godzinie Biblijnej" w Pruchnej, omawialiśmy 1 list Piotra 1,1 -9. Każde spotkanie jest inne choć tekst ten sam, akcenty poszły w zupełnie innym kierunku, niż w Dzięgielowie. Przede wszystkim, mówiliśmy co to znaczy błogosławić Boga. To raczej my ludzie oczekujemy błogosławieństwa od Boga, a nie na odwrót. Wymaga to więc od nas trochę zmiany myślenia. Błogosławić Pana możemy wszystkim z czego On się cieszy. Nasze myśli, słowa, czyny, przestrzeganie przykazań i miłość do bliźniego. Innym aspektem na który zwróciliśmy uwagę, to Boża ochrona i jest to niesamowita obietnica. Człowiek może czuć się bezpieczny pod Bożym parasolem. Kiedy jednak na własne życzenie wychodzimy spod tej ochrony, narażamy się na różne konsekwencje naszego postępowania. To było bardzo inspirujące spotkanie. 

poniedziałek, 8 października 2012

Po niedzieli

Lubię jesień chociażby ze względu na grzyby i jak na śniadanie jest jajecznica z świeżymi okazami (pychota!!!). Dzień przeleciał szybko w rodzinnym gronie. Wieczorne spotkanie na skype trochę w mniejszym gronie dlatego postanowiliśmy nie robić wyznaczonego tematu. Mariola podzieliła się paroma myślami które pojawiły się w związku z tematem  szkółki niedzielnej, odnośnie Sary która nie potrafiła uchwycić się Bożych obietnic odnośnie urodzenia syna. Jak ona bierze sprawy w swoje ręce, Bóg nie odzywa się do Abrahama prawie przez 13 lat. (1 Mż 16,16-17,1)  Drugim wersetem był fragment z Mt.13,58 "I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary". Tak zastanawialiśmy się wczoraj  i dalej o tym myślę, co to znaczy dla mnie na dziś. Mój brak zaufania do Boga i Jego obietnic może spowodować brak jego działania? A może bardziej, pozbawiam się doświadczania Jego Mocy w swoim życiu? Uświadamia mi to niesamowitą moją odpowiedzialność, za to co dzieje się nie tylko wokół mnie.

niedziela, 7 października 2012

Przygotowanie do spotkań biblijnych

Wczorajsze popołudnie Mariola spędziła na przygotowaniu do szkółek niedzielnych w Kobielicach a ja byłem na przygotowaniu do godzin biblijnych w Dzięgielowie. Jest to dobry czas kiedy bardziej doświadczeni bracia dzielą się swoimi przemyśleniami na temat tekstu który jest omawiany w wielu miejscach przez najbliższe dwa tygodnie. Tym razem omawiany fragment był z 1 Piotra 1,3-9  Są tam niesamowite słowa, które ukazują to wszystko co Bóg uczynił dla nas. Z drugiej strony Piotr pisze o tym że jesteśmy ciągle "próbowani" czyli sprawdzani jaki jest nasz stan. Nie ma się co obrażać wszystko jest to dla naszego dobra. Ale mnie tym razem zastanowiły słowa wersetów 8 i 9 które brzmią: "Tego miłujecie, chociaż go nie widzieliście, wierzycie w niego, choć go teraz nie widzicie, i weselicie się radością niewysłowioną i chwalebną, osiągając cel wiary, zbawienie dusz". Słowa te są mi tak bliskie bo każdego dnia zmagam się z tym, że chociaż Go nie widzę to jednak On jest i mnie widzi. Uczę się Go miłować choć Go nie widzę, czuję Jego troskę i Jego miłość w tym co dla mnie uczynił. Mogę tę miłość wyrażać kochając drugiego człowieka. Oj, nie jest to wcale łatwe. A jednak jaką to ma wagę, skoro Piotr dalej mówi, że to pozwala osiągnąć cel wiary! Wydaje się to takie proste, a jednak my sami wymyślamy sobie zadania i cele, które chcemy realizować i brakuje nam czasu i energii na to, co jest najważniejsze.  

sobota, 6 października 2012

Zaparcie Piotra

Wczoraj wieczorem mówiliśmy na grupie w Tychach o Piotrze z ewangelii Marka, kiedy zapiera się Pana Jezusa. Jakże jest to bliska nam sytuacja. Mówiliśmy jak łatwo jest współcześnie zachować się jak Piotr. Budzą się w nas te same lęki, które i jego sparaliżowały. Można dyskutować nad kalibrem tych zaparć, ale to czego możemy się nauczyć z tej historii jest ważne dla współczesnego człowieka: potrzebujemy uczciwie stanąć przed Bogiem zasmuceni refleksją nad swoim stanem. W takich dramatycznych sytuacjach Bóg dodaje nam sił do tego byśmy  mieli motywację do zmian.  
Tak teraz o tym myślę, dochodzę do wniosku że to tak właśnie działa. Kiedy miałem 18 urodziny pierwszy i ostatni raz wypiłem za dużo alkoholu. Zrozpaczony swoim stanem prosiłem Boga aby mi dał siły, by nigdy więcej nie doprowadzać się do takiego stanu. I kiedy patrzę wstecz dziękuję Bogu, że ta dość dramatyczna dla mnie sytuacja wtedy dała mi siły i motywację do tego, że nie potrzebuję alkoholu do szczęścia. Mam nadzieję, że tej motywacji wystarczy mi do końca moich dni. Ale wiem, że są inne dziedziny w moim życiu w których jeszcze jest mi potrzebna taka głęboka zaduma i nauczenie się oddawania tego Bogu.

poniedziałek, 1 października 2012

Kobiety w Tychach

Zazwyczaj w pierwszy poniedziałek miesiąca spotykają się panie z tyskiej parafii na Kole Pań. Tym razem mówiłyśmy o "ręce modlitwy". 5 elementów, czy bardziej części składowych modlitwy było tematem dzisiejszego spotkania. Rozmawiałyśmy o przepraszaniu Pana czyli o wyznawaniu grzechów, uwielbianiu Boga, dziękowaniu, o wstawianiu się za innymi no i oczywiście o proszeniu o siebie i swoje sprawy. Stwierdziłyśmy że przepraszanie Boga, wyznawanie grzechów jest najważniejsze, sprawia że reszta nabiera nowego znaczenia. Ale najbardziej rozradowałyśmy się wręcz wersetami, które mówią o tym, że Bóg przebacza i nie wspomina więcej naszych przewinień np. z księgi Izajasza 43,25  Ja, jedynie Ja, mogę przez wzgląd na siebie zmazać twoje przestępstwa i twoich grzechów nie wspomnę a także z księgi Micheasza 7,18-19 Któż jest, Boże, jak Ty, który przebaczasz winę, odpuszczasz przestępstwo resztce swojego dziedzictwa, który nie chowasz na wieki gniewu, lecz masz upodobanie w łasce? Znowu zmiłuje się nad nami, zmyje nasze winy, wrzuci do głębin morskich wszystkie nasze grzechy. To było bardzo fajne spotkanie nie tylko dlatego że temat był super, ale też dlatego że panie biorące udział w Kole Pań naprawdę chcą się uczyć.
Innymi przedsięwzięciami które mnie ostatnio bardzo absorbują to diecezjalne śniadanie dla kobiet w Świętochłowicach i oczywiście Prezent pod choinkę. Myślę o tym bardzo intensywnie, zwłaszcza teraz o śniadaniu 13 października. Zostało tylko kilkanaście dni a bilety jeszcze nie wszystkie są sprzedane. Mam nadzieję że panie które chciałyby wziąć udział nie będą czekały z podjęciem decyzji do ostatniej chwili. Muszę przyznać że dla mnie jako organizatora jest to niesamowicie stresujące. Ile będzie Pań? Ile kupić produktów? Czy wszystko będzie tak jak bym sobie tego życzyła, tak by Boże Imię zostało uwielbione?  Ale i tak, dziękuję Panu Bogu, za przyjaciół i że On, Wierny Bóg będzie ze mną!
  
.
 

Niedziela w Białej.

To już drugie spotkanie w ramach tematu Rodzina przymierza w Parafii Biała w Bielsku - Białej. To co było ważne i później wychodziło w rozmowach to uświadomienie sobie dziedzictwa, które wnosimy do naszych małżeństw, ale też co nasze dzieci wyniosą jako dziedzictwo z naszego domu. Spojrzenie na błędy powielane przez Izaaka, uzmysławia jak bardzo powielamy wzorce, które widzimy w domu naszym rodzinnym i nawet sobie z tego nie zdajemy sprawy, że tak się dzieje. Możliwość swobodnych rozmów daje przestrzeń do wymiany myśli i do tego że możemy uczyć się od siebie nawzajem. Bo zawsze nie tylko my jesteśmy nauczającymi ale też się uczymy. I za ten przywilej jesteśmy wdzięczni Bogu i uczestnikom spotkania.