czwartek, 28 listopada 2024

Piękna w Bożych oczach Brenna 27.11.2024

 

Na listopadowe koło pań do Brennej zostałam zaproszona z wykładem "Piękna w oczach Boga". Przyznaję że pozmagałam się trochę z myślami w związku z tematem. Piękna, czyli jaka? Jak to jest być piękną dla narzeczonego lub męża? Jaka to jest piękna w oczach Boga? Przypomniał mi się biblijny wiersz, który 43 lata temu, przekonał Romka i stał się przyczynkiem do zaręczyn, mianowicie: Zmienny jest wdzięk i zwiewna jest uroda, lecz bogobojna żona jest godna chwały Przyp. Sal. 31,30. Starałam się przypomnieć uczestniczkom spotkania, że Bóg bardzo je kocha i zależy Mu na relacji z Nim tu, podczas życia na ziemi ale też że zależy Mu na relacji z nami na zawsze. Przypomniałam że Bóg sam nas ubiera w szatę zbawienia i płaszcz sprawiedliwości oraz daje klucz którym jest wiara. Mówiłam o tym, że piękna w oczach Boga jest ta, która dba o duszę i nie zagładza Ducha, czyli odwzajemnia miłość, choć niedoskonale, miłując Boga, bliźniego i siebie samą. Ale i piękną jest ta, która jest szczęśliwa. Tyle tylko że prawdziwie szczęśliwą jest kobieta która stara się z Bożą pomocą, trwać w krzewie winnym z ewangelii Jana 15,1-11, a to jest właśnie wg mnie ta duchowa pielęgnacja. Jak zawsze starałam się też zwrócić uwagę słuchaczkom, ale też przede wszystkim sobie samej, że Bóg dał w swoim słowie obietnice, którym warto ufać, bo Bóg nie zmienia zdania i Jego Słowo jest ciągle aktualne, ożywcze i podnoszące (np.Mt.10,30 lub Mt.6,32b-34 i Iz.43,1-5). Bóg ma dobre myśli o człowieku i to się nie zmienia (Jer.29,11-13). A poza tym jest w Biblii Psalm 45 gdzie w wierszu 12 czytamy: Król pragnie twojej piękności; On jest twym Panem; oddaj Mu pokłon! Apelowałam więc aby korzystać z "duchowego spa" i pamiętać o tym że mamy królewskie DNA skoro jesteśmy córkami Króla. Jesteśmy piękne bo Bóg nas stworzył i kocha nas miłością niepojętą.

To był bardzo dobry czas, głębokie treści wspólnie śpiewanych pieśni i oczywiście  przepyszne ciasta i rozmowy o trudnych życiowych sprawach.  

 


poniedziałek, 11 listopada 2024

Jesienna Konferencja Kobiet Dzięgielów 9.11.2024

 

W sobotę 9 listopada odbyła się Jesienna Konferencja Kobiet organizowana przez Centrum Misji i Ewangelizacji wraz z dzięgielowską parafią. Było pochmurnie i mglisto ale pogoda nie przeszkodziła by 152 panie przyjechały do kościoła Eben Ezer w Dzięgielowie, by razem spędzić to przedpołudnie. W śpiewie poprowadził nas Zespół Uwielbienia, a dobrane pieśni z radością były śpiewane przez uczestniczki spotkania. Temat konferencji „Moje menu” sprowokowało do tego, że tematy które poruszałyśmy dotyczyły stołu i posiłków. W imieniu parafii przywitała nas Sylwia Chmiel, a później nastąpił czas na rozważanie Bożego Słowa. Werset przewodni który nam towarzyszył pochodzi z Psalmu 34,9 „Skosztujcie i zobaczcie, że dobry jest Pan: Błogosławiony człowiek, który u niego szuka schronienia!” Mówiłam o rozkoszowaniu się, delektowaniu Panem Bogiem, do którego też jesteśmy zachęcani w tym samym psalmie kilka wierszy wcześniej. W rozważaniu skupiłam się na stole, meblu który zajmuje jakieś miejsce w naszych mieszkaniach. Przypomniałam kilka posiłków w których uczestniczył Pan Jezus jako gość ale także zwróciłam uwagę na te, które sam przygotował i serwował. Pierwszy wykład zgodziła się poprowadzić lekarka Barbara Szczuka. Tematem było „Zdrowie na talerzu”. Zdecydowanie wybrzmiało pytanie: Jesz aby żyć, czy żyjesz aby jeść? Zwróciła uwagę na to, że odżywianie nie może być bożkiem, raczej powinno być lekarstwem. Zachęciła nas do ograniczania na talerzach, nie, nie po to by nie jeść, ale po to by jeść więcej warzyw, mniej mięsa. Małymi krokami do przodu dobrze jest zmieniać nawyki, także te, by uważnie jeść, przeżuwać, odłożyć komórki, tablety i inne rzeczy które przeszkadzają w tym aby mózg wiedział że ma trawić a nie musi przyswajać oglądanych wiadomości. Ciekawe, bo powiedziała też że dużo wiemy o zdrowych dietach, dużo czytamy ale nie stosujemy, a post to Boży skalpel. Styl życia ma wpływ na zdrowie. Codzienne wybory mają znaczenie! Podczas przerwy oprócz kawy i herbaty panie delektowały się surową marchewką, jabłkami i ciastem marchewkowym. (Było pysznie!) Po przerwie, którą panie wykorzystały do rozmów, odwiedzenia stoiska Księgarni Warto, Fundacji Uskrzydlij dzieciaki, mogły nabyć kalendarze adwentowe z Augustany i zapoznać się z ofertą biblioteki parafialnej ze Skoczowa, nadszedł czas na drugi wykład. Elżbieta Śliwka wprowadziła nas w „Duchowe menu”. Mówiła o Bożej restauracji w której mamy karmić duszę i Ducha. Przedstawiła Bożą kartę dań czyli między innymi czytanie Bożego Słowa, uczenie się go na pamięć, modlitwa, nabożeństwa, udział w Komunii Św., śpiewanie chrześcijańskich pieśni, słuchanie rozważań i czytanie chrześcijańskiej literatury. Zachęciła nas do uczestnictwa w konferencjach i rekolekcjach, a także do spacerów by dostrzegać dzieło Boga i być wdzięcznymi. Jednak nacisk został położony na osobisty czas z Bogiem, to jest podstawa. Dlaczego to ważne? Bo można mieć zadbane ciało ale zagłodzoną duszę i zanikającą wiarę, a przecież ciało, dusza i Duch to całość człowieka. Boża restauracja jest zawsze otwarta, ma nieograniczoną liczbę miejsc i ofertę bez granic. Poza tym w Bożej restauracji spotykamy się z samym Szefem szefów. I możemy przyjść do Niego tacy jacy jesteśmy, choć jest wykwintna a wszystko zostało już zapłacone, bo Pan Jezus jest chlebem życia. Co ciekawe Ela zwróciła też uwagę na to, że nie da się najeść „na zapas” i nie da się zrobić tak, żeby ktoś inny mógł najeść się za nas. A skutki niedożywienia niosą niesamowite konsekwencje, np., brak relacji z Bogiem, zgorzknienie, negatywne myśli, cofanie się zamiast duchowego rozwoju. W tej dziedzinie potrzebujemy regularnego, codziennego zaopiekowania się sobą, abyśmy nie cierpiały na duchową anoreksję.  I tu podobnie jak w wykładzie Basi namawiane byłyśmy do zmiany nawyków i porzucenia rutyny. Mocno wybrzmiała myśl, że czasem liczymy na to, że inni nas nakarmią (ksiądz, babcia, mama, tata, katecheta) ale to my sami jesteśmy odpowiedzialni za nasz rozwój i wzrost duchowy. Na koniec pobudzone zostałyśmy do szczerej odpowiedzi na dość osobiste pytania. No i myśl podsumowująca: Pan zastawia stół, my możemy przychodzić. Na zakończenie wspólnie pomodliłyśmy się i przeczytane zostało stare błogosławieństwo, a przy wyjściu panie otrzymały drewnianą warzechę z przewodnim wersetem. 

To była bardzo dobra konferencja i wiele pań podchodziło i cieszyło się że wybrało taką formę spędzenia części soboty, dziękowały też za tak potrzebny temat. 

Konferencja nie odbyła by się bez współpracowników z CME: trzech Sylwii, Marty, Dawida, Andrzejów dwóch, Teresy, Kasi, Iwony, Marcina i Romka, oraz wolontariuszy dzięgielowskiej parafii: Agaty, Asi, Roberta, Ani, Moniki, Ewy, Krzyśka i Bartka, łącznie z późniejszym sprzątaniem, dlatego ogromnie dziękuję za pomoc i zaangażowanie. A zdjęcia zrobiła Dagmara

To także dla mnie był błogosławiony czas, a mam nadzieję że dla wszystkich którzy uczestniczyli w spotkaniu.