poniedziałek, 7 maja 2012
Po długim weekendzie.
Wczoraj wieczorem byliśmy jakoś dziwnie zmęczeni, może ta zmiana pogody była przyczyną. Spotkanie grupy na skype dało możliwość na nowo przyjrzeć się fragmentowi z Marka 1,40 do 2,12. Dużo mówiliśmy o postawie trędowatego który przychodzi z prośbą o pomoc do Jezusa. Kolejny obraz paralityka dał impuls do pogadania o przyjaźni. w kontekście mieć przyjaciół i być przyjacielem. Próbowaliśmy zgłębić to stwierdzenie: "odpuszczone są ci grzechy twoje", i zastanawialiśmy się, czy my dziś potrafimy skorzystać z tego dobrodziejstwa jakim jest możliwość spowiedzi. Żydzi rozumieli że tylko Bóg może odpuszczać grzechy, więc byli oburzeni na słowa Jezusa. Dziś wiemy, że człowiek potrzebuje wyrzucić z siebie, ubrać w słowa to z czym sobie nie daje rady i wypowiedzieć to Bogu, wyznać, przyznać się. Pomocne może być również powiedzenie tego na głos, przed drugim człowiekiem, w świadomości, że Bóg jest obecny i słyszy. Utwierdziliśmy się w tym, że warto mieć przyjaciela z którym mogę rozmawiać o wszystkim, ale równie ważnym jest, by być takim przyjacielem dla innych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz