wtorek, 18 września 2012

Lekcja cierpliwości.


W sobotę nasz samochód miał małą kolizję i stłuczony reflektor. Skończyło się to, zabraniem przez policję dowodu rejestracji pojazdu. Wczoraj, pożyczonym samochodem od przyjaciół, jechałem po części do samochodu i na takim odludziu popsuł się ten drugi samochód.
I tak dość długo sobie czekałem, (próbowałem ze znajomym uruchomić ten samochód, ale bez skutku) aż inny przyjaciel dojedzie i poholuje mnie z samochodem do mechanika. Z jednej strony mogę dziękować Bogu, że mam przyjaciół nie tylko w telefonie, ale jak się coś dzieje to można na Nich liczyć i to jest wielkie błogosławieństwo za które dziękuję. A z drugiej strony zastanawiałem się, czego Pan chce mnie nauczyć przez to doświadczenie. Dziś rano czytałem w "Z Biblią na co dzień"  myśl Tomasza Halika: "Daj nam, jeśli taka Twoja wola, raczej małą wiarę, małą jak ziarnko gorczycy, małą - a pełną Twej mocy". I ... dało mi to do myślenia. A w pracy gorączka: wysyłanie plakatów i ulotek dotyczących dwóch akcji, Prezentu pod Choinkę i Śniadania dla Kobiet diecezji katowickiej. Naprawdę jest gorąco, modlimy się o sprawne ręce i umysły, bo jakby nie było nasz samochód jest nam niezbędnie potrzebny.

1 komentarz:

  1. Myślę, że Bóg uczy nas przede wszystkim doświadczania radości z rzeczy małych, prostych, codziennych. Pokory i wrażliwości na ludzi w potrzebie. Bardzo ciekawy blog. Będę zaglądała :) Pozdrawiam serdecznie i oby z samochodem było już wszystko dobrze!

    OdpowiedzUsuń