![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgq6w-TKUTEXOvhZzcAdft8FNeBsBfslN5u-u7PYLq0o6lSTtvN-0HnlwFtvfi-fkzxnNWsK3LsZ60Y3MVhZmHle4pI-csPIEOl-E-Gs4znjJ07PzKmCv0KtpnYi_MY7Apxwdzbv9aJYmY/s200/DSCF3365.JPG)
Upalne popołudnie w ostatni poniedziałek lipca. Jadę do Miechowic z moją ciocią i zastanawiam się czy ktokolwiek jeszcze przyjdzie na spotkanie Koła Pań. Ku mojemu zaskoczeniu było nas kilka, a przez to bardzo dobry czas refleksji nad przypowieściami. Najpierw rozważałyśmy J.15,1-12. Ciekawe były rozmowy o trwaniu, "ciachaniu" przez Winogrodnika i wydawaniu owocu. Później przeszłyśmy do historii o miłosiernym samarytaninie. Podobała mi się myśl jednej z pań dotycząca związku obu przypowieści: pierwsza mówi o zasadach druga o zastosowaniu. Było też pytanie dotyczące powtarzających się słów "jeśli", użytych przez Pana Jezusa w studiowanym fragmencie z ewangelii Jana. Jeśli .... to ..... Ciekawie było wspólnie się nad tym zastanawiać. A wszystko to po to, by wydawać owoc i to obfity, nie na swoją chwałę, ale by był uwielbiony Ojciec!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz