
Wczoraj pochyliłyśmy się nad bezimienną postacią, ale jakże różną od tej z sierpnia. Dziewczynka, służąca żony Naamana. W Biblii mamy jedno wypowiedziane przez nią zdanie. Zdanie niosące nadzieję. Zadałyśmy sobie pytania: Jakie są konsekwencje wypowiedzianych przez dziewczynę słów i jakie wnioski z tej historii wyciągam dla siebie? Dla mnie osobiście postać jest zachęceniem do składania świadectwa o dobroci Boga, bo nie wiadomo kiedy i jak sam Bóg zechce użyć naszych słów, a i przykładu.
Skończone spotkanie to nie koniec zadań na ten dzień. Byłam umówiona na wczesne popołudnie w Świętochłowicach w sprawie domówienia szczegółów zbliżającego się śniadania dla kobiet w najbliższą sobotę ale z powodu awarii akumulatora musiałam przełożyć to spotkanie na 20. Udało się wszystko pozałatwiać, ale dotarłam do domu dopiero przed 22. (I nie przepadam za kierowaniem dużego Szarana).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz