środa, 24 lipca 2013

Wtorek w Zelowie

Już jesteśmy w domu, ale bardzo ciepło wspominamy nasz dwudniowy pobyt w Zelowie. Drugiego dnia mówiliśmy o naszej odpowiedzialności za kościół, a może bardziej o Bożym pomyśle na kościół i naszym ciągłym uczeniu się, jak być użytecznymi w realizacji Jego planu. Koncert barokowej muzyki której teksty koncentrowały nas na Bożej chwale i ewangelista który mówił o pierwszym przykazaniu skupiły naszą uwagę na Bogu, który jest Stwórcą wszystkiego i Tym który wyprowadza z niewoli. Jesteśmy zachęceni tą społecznością i wdzięczni Bogu za rozmowy i atmosferę jaka tam panuje.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Poniedziałek w Zelowie.

Dziś mieliśmy piękny dzień. podróż do Zelowa przebiegła dość sprawnie. Tak, że byliśmy przed czasem . Ale przez to mogliśmy już rozmawiać z niektórymi osobami. zaczęliśmy seminarium punktualnie o 17.00 i było około 20 osób. na koniec było ich prawie 40.  Mówiliśmy o komunikacji i naszych doświadczeniach w tej dziedzinie. Nawet były przykłady z wczoraj jak robiłem mięsko w majonezie. Co zaciekawiło niektóre osoby bo pytały o przepis. Uczestnicy podchodzili i pytali czemu wcześniej nie było takich wykładów. Bo mogliby uniknąć wielu błędów w swoich relacjach. Na koniec oczywiście nie zabrakło pytania o komunikację  w sferze seksualnej.  Słuchacze podchodzili z refleksjami i wkrótce zaczął się koncert i zwiastowanie. Teraz już odpoczywamy i powierzamy Panu następny dzień.

piątek, 19 lipca 2013

Wśród dzieci w Mikołowie


Dziś byliśmy zaproszeni jako misjonarze na spotkanie z dzieciakami w ramach Tygodnia Dobrej Nowiny w Mikołowie. Starsze dzieciaki słuchały i oglądały zdjęcia z Ukrainy. Młodsze się kręciły, ale i tak z zainteresowaniem oglądały zdjęcia. Było to i dla nas ciekawym doświadczeniem. Mówiąc o naszych różnych wyjazdach i możliwościach głoszenia dobrej nowiny sami jesteśmy pełni wdzięczności do Boga. Każdy wyjazd to dowód Bożej Łaski i Wierności.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Wdzięczność i nadzieja

Jesteśmy po pierwszej akcji wakacyjnej. Czyli sprzątamy po Tygodniu Ewangelizacyjnym  w Dzięgielowie. Mimo zmęczenia czujemy radość i wdzięczność do Pana Boga bo jesteśmy w takim miejscu, że mamy możliwość widzieć Boże działanie.  Dziękuję Bogu za duszpasterzy którzy byli dużym wsparciem dla nas i osoby które uczestniczyły w wartach modlitewnych.  Teraz myślimy już o przyszłych wyjazdach. Czyli Zelów, Ukraina i Mrągowo.

W sprawie Tygodnia Ewangelizacyjnego w Mrągowie to mamy  prośbę o pomoc w sfinansowaniu pobytu na TE 3 osób z Ukrainy. 
Pobyt jednej osoby (kwatera w  internacie) to 600 złotych
Za każdą kwotę będziemy wdzięczni. Wpłacać można na konto CME

ING Bank Śląski SA o. Cieszyn 81 1050 1083 1000 0022 8838 0138 z dopiskiem „TE Mrągowo-Ukraina”.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Niedziela w Dzięgielowie.

Intensywny czas przygotowań do TE 2013 za nami, a teraz czas realizacji tego co zaplanowaliśmy. Wczoraj prowadziłem seminarium w ramach projektu Grundtvig dotyczącego ojcostwa na temat: Być tatą. Jak trzeba coś przygotować to samemu człowiek wiele korzysta. Tym razem przyglądałem się programowi "grundtvig" w wydaniu Salomona, który w Przypowieściach zapisuje swoje cenne rady dla swoich synów.  Jednak mimo tych cennych słów nie widać zastosowania tej wiedzy w następnym pokoleniu. Przyglądaliśmy się Jessemu i jego podejściu do wychowania Dawida, a potem jakie wzorce zostawił po sobie Dawid swojemu synowi Salomonowi. W tym kontekście mówiliśmy o tym jakie wzorce my pozostawiamy po sobie i co zrobić aby to nie były tylko mądre słowa, ale wartość którą żyje przyszłe pokolenie. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że czas i budowanie relacji są najważniejszymi elementami w które warto inwestować.

środa, 3 lipca 2013

Wstyd

Wstyd.... aż wstyd że dopiero dziś piszę o tym co przed tygodniem. Właśnie w ubiegłą środę prowadziłam spotkanie Koła Pań w Wiśle Czarnym. Tematem było: jak poradzić sobie ze wstydem? W praktyce okazało się że to bardzo trudne pytanie. Wspólnie ustaliłyśmy że jest wstyd, taki słuszny, kiedy zrobiliśmy coś źle i powinniśmy "coś" z tym zrobić by następnym razem nie trzeba było ponownie się wstydzić. Ale jest też taki wstyd, jak gdyby nie zawiniony, czyli że my zrobiliśmy wszystko jak należy a odczuwamy wstyd jak gdyby za kogoś innego, który coś źle zrobił, powiedział, zachował się.... Próbowałyśmy pomyśleć o tym, jak odczuwamy wstyd? Jak odkryć, odróżnić czy to co czuję to wstyd, słuszny, którego jestem w stanie uniknąć robiąc coś należycie, właściwie, od wstydu niezawinionego. Temat wydał się trudny nie tylko dla mnie. Tyle że ja postanowiłam przyznawać się do zrobienia czegoś "nie tak" - jak mi się przydarzy, nie ukrywać tego ani przed Bogiem ani przed ludźmi, bo już wiem że kiedy takie rzeczy wychodzą na jaw, wtedy dopiero jest wstyd.... A od dziś jesteśmy już w Dzięgielowie, tu przygotowania do
Tygodnia Ewangelizacyjnego w pełni. Słychać śmiech wolontariuszy, dbających właśnie o zieleń pod budynkiem, praca wrze, nam też idzie dobrze. Tabele, dyżury, maile do seminarzystów, inne rzeczy potrzebne z "naszej działki" - pod kontrolą (aż mnie korci żeby napisać: na razie pod kontrolą :)) Pogoda super. Jest powód do dziękowania Panu Bogu.