sobota, 22 grudnia 2012
Moje zaufanie
Wczorajszy wieczór był takim preludium do świąt, które przed nami. Na naszej piątkowej grupie mogliśmy pośpiewać kolędy i to takie mniej tradycyjne, ale mające teksty które mówią o tym po co Jezus się narodził i co to dla nas znaczy dzisiaj. Potem omawialiśmy ostatni fragment z ewangelii Marka 16,8-20. Można pomyśleć, że ten fragment nie pasuje do tych świąt. Ale Jezus po to przyszedł na ten świat, aby wykonać swoje dzieło do końca i zasiąść po prawicy Ojca. Jednak zastanawialiśmy się nad słowami z 15 wersetu : "idąc na cały świat głoście ewangelię". Wydaje się to oczywiste. Kiedy jednak patrzy się na te słowa w kontekście wcześniejszych wersetów to można powiedzieć że coś tu nie gra. Przecież kobieta przyszła do uczniów i im głosiła że Jezus żyje, a oni nie nie uwierzyli. Potem przyszli dwaj uczniowie i też im nie uwierzyli. Po tym wszystkim Jezus gani uczniów za ich niewiarę. Mówi dalej, że to co przed chwilą nie zadziałało jest Bożym pomysłem na rozwój kościoła - niesienie nadziei. Jesteśmy tacy sami, często brakuje nam zaufania. Jednak kiedy jesteśmy posłuszni Bożemu nakazowi to pozwalamy Jemu działać. Bo ta siła i moc nie jest z nas, ale poprzez posłuszeństwo możemy być narzędziem w Jego ręku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz