Po pierwszym dniu w Kurortnye
Wczoraj dojechaliśmy do Petrodoliny i to nie
był koniec. Jeszcze ponad 100
km mieliśmy po drodze której zostały tylko fragmenty.
Ale jak przyjechaliśmy na miejsce to okazało się, że jest tu pięknie. Dziś
mieliśmy pierwszy wykład o zazdrości i kilka osób przyszło podziękować za te
tematy. Jeszcze wieczorem ja mam podsumowanie dnia. I już myślimy o jutrze i
temacie: strach. (Który zresztą jest naszym doświadczeniem). Dostaliśmy
wiadomość z Polski ze mama Marioli wylądowała w szpitalu z ostrym zapaleniem
trzustki. Więc nie tylko będziemy o tym mówić ale i mamy kolejną lekcję jak
sobie w tej sytuacji poradzić. Dlatego prosimy o modlitwę o to co tutaj, ale i
to, co dzieje się z naszą mamą. Przed chwilą czytaliśmy tekst z „Biblią na co
dzień” który dodał nam otuchy: Ja Pan, jestem jej stróżem… Pilnuję jej dniem i
nocą, aby nikt na nią się nie targnął. Iz. 27,3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz