Wczorajszy wieczór spędziliśmy w gronie 5 małżeństw z tak zwanej orzeskiej grupy. Nasi gospodarze zagwarantowali wspaniały poczęstunek i część konkursowo-humorystyczną. My staraliśmy się zachęcić do zastanowienia się nad naszą umiejętnością dostrzegania naszych emocji, ale również ich nazywania i rozmawiania o nich. Miałem wrażenie, że to była pierwsza grupa, (z wszystkich wcześniejszych gdzie poruszaliśmy te tematy) gdzie mężczyźni więcej mówili. Kiedy rozmowy poszły w kierunku dzisiejszego braku szacunku dzieci do starszych to już wszyscy czuli swoje emocje. To jest ciekawe: Bóg stworzył nas z naszymi emocjami. I wyzwaniem dla nas wszystkich na dzisiaj jest nauczyć się odczytywać komunikaty płynące z naszego ciała reagującego na emocje. Nauczyć się nazywać nasze emocje, ale również wykorzystywać potencjał emocji w właściwym kierunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz