Tak nietypowo grupę piątkową mieliśmy w sobotę. I mimo że zaczęliśmy dwie godziny wcześniej to skończyliśmy o 23(czyli jak zwykle). Był to niesamowity czas rozmów, gdzie w tle była historia Estery z drugiego rozdziału. Tam też, nie ma opisu wprost, że to była Boża interwencja, jednak była ta historia takim zachęceniem dla nas, aby dostrzegać to Boże działanie w naszym codziennym życiu.
W niedzielny ranek byliśmy na nabożeństwie w Hołdunowie, gdzie po nabożeństwie mówiliśmy na temat strachu. Było nam miło że tyle osób chciało po nabożeństwie jeszcze zostać i cieszyć się wspólnym czasem. Starałem się pokazać przede wszystkim że strach nie jest niczym złym ale Bożym darem, wyposażeniem na szczególne okoliczności. Nie mamy go ignorować ale nauczyć się jak właściwie go wykorzystać.
W niedzielny ranek byliśmy na nabożeństwie w Hołdunowie, gdzie po nabożeństwie mówiliśmy na temat strachu. Było nam miło że tyle osób chciało po nabożeństwie jeszcze zostać i cieszyć się wspólnym czasem. Starałem się pokazać przede wszystkim że strach nie jest niczym złym ale Bożym darem, wyposażeniem na szczególne okoliczności. Nie mamy go ignorować ale nauczyć się jak właściwie go wykorzystać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz