Wczoraj mieliśmy dzień totalnej laby, bo już w piątek
kończyły się dni seminaryjne na wczasach dla rodzin w Oczakow. Pan Bóg
podarował nam też słońce, tak że mogliśmy korzystać z plaży i moczyć się w Morzu Czarnym.
W tym roku było ok. 110 osób (razem z dziećmi) mieliśmy kilka fajnych rozmów,
dobry czas z Paszą i Agatką. Wielu podchodziło i dziękowało za to co mówiliśmy.
Jedna z uczestniczek przyznała że czytała wiele książek, ale spotkanie z
żywymi ludźmi pozwala lepiej zrozumieć wiele rzeczy dotyczących relacji małżeńskich
i rodzinnych. Popołudniu pożegnaliśmy się z Oczakow i wyruszyliśmy do Petrodoliny
skąd będziemy razem z polską grupą robić wypady by zwiedzać Odessę. Gospodarze
zaskoczyli nas kolacją (to było wręcz przyjęcie) po monotonnym jedzeniu na
ogromnej stołówce i warunkach sanitarnych raczej z obozu przetrwania, mamy się tu jak w hotelu najwyższej klasy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz